Egipcjanie nie wymyślili sportu, ale
niewątpliwie dokonali w jego historii prawdziwej rewolucji. To nad Nilem
pojawiły się pierwsze gry zespołowe, tam żył pierwszy wymieniony z imienia
sportowiec i tam wprowadzono w życie zasady fair play.
Egipski sport wiązał się w nierozerwalny
sposób z religią, ale też z demonstracją siły. Zdecydowanie najpopularniejszą
rozrywką fizyczną były zapasy, uprawiane zarówno przez młodzież jak i
dorosłych. Starożytne płaskorzeźby – podstawowe źródło do dziejów egipskiego
sportu – ukazują zapaśników, rozentuzjazmowane tłumy (ludzi z rozdziawionymi
ustami), a nawet sędziów.
Na ścianach grobowców i świątyń
odnaleziono także obrazy walk pięściarskich w tym prawdopodobnie pierwszy w
dziejach obraz bójki! W grobowcu z czasów Amenhotema III (ok. 1365 r. p.n.e.)
wykuto postacie 12 walczących bokserów.
Pięściarze i… papirusowi wojownicy?
Na tej samej płaskorzeźbie siedmiu
kolejnych mężczyzn uprawia szermierkę. Egipcjanie znali także ten sport, z tym,
że nie używali do niego żadnych naprawdę niebezpiecznych narzędzi. Walczyli
najczęściej na kije. Wojciech Lipoński, autor książki „Historia sportu”, opisał
nawet satyryczny papirus, na którym znajdujemy zabawny rysunek przedstawiający
kota walczącego na kije z myszą (s. 39).
Jeśli już o papirusach mowa to trzeba
dodać, że ich także używano do szermierki! Pojedynki przy użyciu palcat
wykonanych ze zwojów papirusów to popularny motyw płaskorzeźb. Najczęściej
walczono z okazji świąt religijnych i uroczystości państwowych.
W zdrowym ciele zdrowy faraon
W oficjalnych zawodach uczestniczyli nawet
władcy – wielcy faraonowie starożytnego Egiptu. Pewna inskrypcja mówi o tym, że
faraon Amenhotep II brał udział w zawodach wioślarskich: Jego Królewska
Wysokość wciąż był w sile, dzierżąc wiosło długie na dwadzieścia stóp.
Zatrzymał się, zakotwiczył swą łódź, przebywszy trzy mile bez zatrzymywania
się. (…) Inni zatrzymali się o pół raili za nim (s. 41).
Przy innej okazji ten sam faraon
zorganizował konkurs łuczniczy. Inskrypcja ogłaszała, że: Wszyscy ci, którzy
trafią w tarczę w miejsce, w które uderzyła strzała jego Wysokości, otrzymają
nagrodę (s. 44). Jak widać organizator z góry stał na zwycięskiej pozycji:
wszyscy strzelali tam gdzie on. Niezależnie czy on sam trafił w jakikolwiek
cel…
Mimo tych forów Amenhotep i tak przecierał
szlaki sportowej etyki. Jak wyjaśnia Wojciech Lipoński: wykazywał [on]
przyjacielski stosunek do swoich współzawodników, bez typowej pogardy władcy
wobec poddanych. Możemy więc mówić o honorowym zachowaniu, które po wiekach
będzie nosiło miano fair play (s. 41).
Amenhotep II popisywał się również
bieganiem i podobno nie miał sobie równego (s. 41). Ogółem jawił się jako
swoisty faraon-atleta. Nie był zresztą pierwszym takim delikwentem. Pewien
egipski książę, Dżehutti-Nakht el Bersheh zdobył sobie wręcz przydomek
człowieka lubiącego gry w polowanie. Także polowanie, rzecz jasna, uznawano za
sport, a Egipcjanie mieli nawet swoją boginię myślistwa. Na Sekht, bo to o niej
mowa, mówiono Pani pościgu lub Pani polowań. Niektórzy historycy nazywają ją
wręcz Damą sportu.
Czy Egipcjanie grali w piłkę?
Na koniec tego krótkiego przeglądu warto
jeszcze wspomnieć o grach zespołowych. Osobliwe zawody, chyba pierwsze w
których stosowano podział na drużyny, odbywały się co roku w świątyni Papremis.
Zwolennicy Ozyrysa i Izydy formowali tam swego rodzaju „udawaną” drużynę
bojową, która uzbrojona w kije szturmowała bramy świątyni. Jej atak odpierali
przebrani za zwolenników zła kapłani. Jak pisze Lipoński, walka na kije była
ostra, ale umowna; kroniki nie odnotowały ani jednego wypadku śmiertelnego.
Walkę kończyło zdobycie świątyni przez zwolenników Ozyrysa, a więc dobra (s.
37).
Jak widać Egipcjanie byli nie tylko
jednymi z pierwszych sportowców. Można ich chyba nazwać także prekursorami…
rekonstrukcji historycznych! Na pierwszy rzut oka bardziej znajoma wydaje się
gra w piłkę. Ale tylko na pierwszy rzut oka.
W grobowcach, przy mumiach dziecięcych,
odnaleziono wiele piłek. Ubijano je z trawy lub trzciny i obszywano barwioną na
czerwono skórą. W „Historii sportu” opisano jedną z gier przy użyciu takiej
piłki. Mowa o przedstawieniu: graczy rzucających do siebie piłkę podczas
siedzenia „na barana” na plecach osób niebiorących bezpośrednio udziału w grze (s.
43).
Brzmi dziwnie? To jeszcze nic. Egipcjanie
mieli wiele jeszcze bardziej egzotycznych gier. Na przykład w grobowcu
niejakiego Mereruka odnaleziono płaskorzeźbę przedstawiającą zabawę w…
„przyprowadzanie jeńca”. Sześciu biegnących chłopców otacza siódmego, który ma
związane ręce. Istotą zabawy jest zapewne wyrwanie się jeńca z niewoli lub
pozyskanie jeńa z drużyny przeciwnej (s. 45). To ci dopiero sport…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz