poniedziałek, 6 lutego 2012

DZIESIĘĆ OCHYDNYCH SPARTAŃSKICH REGUŁ

1. Dzieci od najwcześniejszych lat trenowały biegi, zapasy, rzut dyskiem i oszczepem - dziewczynki też!
2. Podczas procesji, tańców i obrzędów religijnych dziewczynki musiały występować tak jak je Zeus stworzył.       Brak pięknych strojów miał je uczyć skromności.
3. Wedle ślubnego zwyczaju Spartan młodzieniec porywał na niby swą narzeczoną. Panna młoda ścinała włosy i     zakładała męski strój. Nowożeniec wracał do wojska. Aby spotkać się z żoną, musiał wymykać się z koszar.
4. Każdego noworodka badała rada starszych. Jeśli dziecko wyglądało na zdrowe i silne, rada decydowała:           będzie żyć! Jeżeli jednak niemowlak był kaleki lub słaby, porzucano go w górach i pozostawiano własnemu         losowi.
5. Dziecko nie należało do rodziców - było własnością Sparty. w wieku siedmiu lat musiało wstąpić do              "szczepu". Najbardziej brutalny dzieciak zostawał przwódcą takiego szczepu i rozkazywał innym. Dorośli         często    skłócali podopiecznych, żeby sprawdzić, który jest najsilniejszy i najbardziej agresywny.
6. Dwunastoletnim Spartanom pozwalano nosić płaszcz. Nie mogli jednak zakładać tuniki. Kąpieli nie                 zalecano.
7. Dzieci sypiały na posłaniach z sitowia, które same zbierały nad rzeką. Kiedy zimą marzły, do legowiska           dokładały oset... Ukłucia dawały im wrażenie ciepła.
8. Spartańskie dzieci chowano o chłodzie i głodzie. Zachęcano je do kradzieży jedzenia - ta umiejętność             przydawała się później podczas wojny. Jeśli je przyłapano, dostawały baty. Nie karano ich jednak za samą     kradzież, ale za to, że dały się złapać. Bicie uważano za dobry sposób na hartowanie ducha. Jeżeli                delikwent takiej kuracji nie wytrzymał, miał po prostu pecha.
9. Młodsi chłopcy musieli usługiwać starszym. Jeśli młodszy popadł, starszy za karę grysł go boleśnie w               wierzch dłoni.
10. Jeśli chłopak popłakał się podczas bójki, w ciry dostawał nie tylko on, ale też jego najlepszy przyjaciel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz